Ostatnie starty naszych zawodników miały pozostać bez komentarza, żeby nie było zbędnych komentarzy, ze względu na bardzo udany start mojej podopiecznej w Orlen Warsaw Marathon. Jest wręcz odwrotnie, dlatego postaram się skomentować ostatnie wydarzenia. Każdy lubi, żeby być chwalony i mieć wszystko podane na tacy, to rzecz ludzka. Ale wygodnictwo i zazdrość niestety biorą często górę!
Bardzo zadowolona z obozu klimatycznego wróciła w niedzielny wieczór Agnieszka Borowska. Czekamy na fotoreportaż z pobytu w Hiszpanii i pierwsze starty.
To, że organizacja zawodów i wyjazdy na zawody w kraju i zagranicą to doskonała promocja organizatora, miasta czy klubu pisałem wielokrotnie. Półmaraton PZU w Warszawie czy Orlen Warsaw Marathon to niezwykle opłacająca reklama organizatora. Ci którzy byli w Łebie, czy Linii słyszeli wielokrotnie: Sztum i Zantyr i do tego kilkakrotnie flaga klubowa na podium. To bardzo cieszy i bardzo dobrze świadczy o nas.
Staramy się w naszej działalności pogodzić organizację imprez, szkolenie, wartość sportową wyniku i aktywność sportową biorących udział w zawodach. O wszystkich staramy się pamiętać w naszej działalności: od dzieci, poprzez młodzież, dorosłych i weteranów, biegaczy i uczestników marszów nordic walking. To mija dewiza. Ale nie wszyscy chcą to zrozumieć i docenić.
Pisać każdy może i podawać na naszą stronie informacje, komentarze, zamieszczać zdjęcia , jest facebook, itd.. Są doskonałe statystyki Bogdana Cebuli prowadzone na bieżąco, zestawienia wyników, startów, rekordów. Można sobie porównywać, analizować. Już wczoraj były zaktualizowane ostatnie weekendowe biegi. Wyniki niedzielnego Orlen Warsaw Marathon, delikatnie pisząc wprowadziły w osłupienie i mocno zezłościły co niektórych. Staramy się na bieżąco zamieszczać relacje, wyniki i zdjęcia z każdych zawodów. I tak było i tym razem. W niedziele późnym wieczorem po powrocie z Linii zamieściłem informacje z maratonu warszawskiego, ze szczególnym podkreśleniem niewątpliwie sztumskiej bohaterki tego biegu, na co bezwzględnie zasługiwała.
Magda Bucewka biega i trenuje pod moim kierunkiem niecałe dwa lata. Nigdy wcześniej nie biegała i nie trenowała. Pierwszy start zanotowała podczas marszu nordic walking w Koszalinie 13 sierpnia 2011 roku na dystansie 5 kilometrów podczas Crossu Koszalińskiego. /Startowała w marszu NW i biegu./ Tak zaczęła się Jej przygoda z bieganiem, dla którego zrezygnowała z marszów nordic walking. W bieżącym roku osiąga założone wcześniej cele. W PZU Półmaratonie w Warszawie uzyskała czas 1.32,27 z dużymi rezerwami. W Orlen Warsaw Marathon, jak podawaliśmy uzyskała świetny wynik 3.26.27, dający trzecią klasę sportową, pozostawiając w pokonanym polu prawie wszystkich sztumskich biegaczy. Lepszy okazał się tylko Mirosław Kucharski, który ostatnio zadeklarował akces do naszego klubu. Bardzo cieszy kolejny nowy członek klubu, cieszą kolejne miejsca na podium uczestników marszów nordic walking w Łebie, Bogdana Cebuli w Linii, cieszą rekordy życiowe w Orlen Warsaw Maraton. Każde rekordy życiowe cieszą, a co roku jesteśmy nie co starsi. Poprawiamy się o sekundy, minuty i więcej. /Dane w statystykach Bogdana Cebuli na www.foremka.zantyr.net /. Wszystko zależy od naszych możliwości i pułapu z jakiego zaczęliśmy i celu do którego dążymy. Mówiąc o wartości wyniku w tym samym przedziale wiekowym, możemy posłużyć się i wziąć pod uwagę klasy sportowe. Trzecia klasa sportowa w kategorii kobiet to wynik poniżej 3.35, porównywalny wynik w kategorii mężczyzn to poniżej 2,50. Wynik poniżej 3.30 wśród kobiet, to około 2.45 wśród mężczyzn, jaki właśnie uzyskał mój pierwszy wychowanek Jarosław Folta w Warszawie. Ten czterdziestolatek z dużym okładem ustanowił rekord zyciowy, poprawiając się o piętnaście sekund. W karierze zawodniczej maratonu nie biegał.
Gratuluje wszystkim uzyskanych wyników, mnie bardzo cieszy stale wzrastająca liczba biegających i maszerujących na naszym terenie, głównie dla siebie, dla zdrowia i własnej satysfakcji. Tak być powinno. Napisałem kilka spostrzeżeń z długoletnich doświadczeń i znajomości zagadnień dla tych, którzy mówią coś albo z niewiedzy albo z zwykłej zazdrości. Dodam, że w pracy trenerskiej nigdy nie miałem tak zdyscyplinowanej zawodniczki, cieszącej się sukcesami i sprawiającymi radość z biegania, nie stawiających żadnych warunków, mimo wielu trudności. Nie psujcie tego co dobre, pamiętam o wszystkich a jednocześnie cały czas zachęcam do podawanie informacji, tego co robicie, o zdjęcia oraz zachęcam do aktywności, uprawiania sportu, biegania, maszerowania, jazdy na rowerze, rolkach itd. To wszystko dla dobra Waszego, klubu, miasta, powiatu, rozwoju la i nordic walking, a nie mojego!!
Pozdrawiam
Ryszard Mazerski