100-tne podium Janka Giembickiego !!!

Pierwszy raz stanąłem na podium w nieodbywającym się już ( a szkoda ) Biegu Filipidesa w Pasłęku 8 czerwca 2013 r. ( i również 2 miejsce w kat. tak jak w przypadku setnego hihi ), było to wtedy tak niespodziewane dla mnie, że podczas dekoracji nawet nie zwracałem uwagi co mówi spiker skupiając się na rozmowie z kolegami z klubu – bo przecież taki słabeusz jak ja na pewno nic nie zgarnie, aż tu nagle wywołują moje nazwisko, w pierwszej chwili pomyślałem, że może wyczytują osoby zdyskwalifikowane (haha ) ale widzę że koledzy obok klepią mnie po ramieniu mówiąc ,,no idź na podium” wtedy do mnie doszło, że trafiło się ślepej kurze ziarno.
Ogólnie startować rozpocząłem pod koniec 2011 roku, czyli 1,5 roku zajęło mi dostąpienie tego wyróżnienia, oczywiście skłamał bym pisząc, że przez ten czas nie wizualizowałem sobie w głowie jak jestem na podium, jeszcze jak nie biegałem to z dumną patrzyłem na rywalizacje biegaczy czy to przed ekranem TV czy na żywo. Przez te lata startowania na różnego rodzaju zawodach zdarzały się wzloty i upadki, zdarzały się kontuzje i choroby z każdych tych czynników zawsze wyciągałem jakieś wnioski co teraz po latach wiem, że umocniło mnie jeszcze bardziej jako biegacza i uświadomiło, że nie biega się tylko nogami a także głową, podejście mentalne w mocno obsadzonych biegach to podstawa, w moim przypadku to już w ogóle gdzie przeszedłem całą kat. M20 i jestem w M30 czyli nie ukrywajmy dwie najbardziej mocne i obsadzone kategorie wiekowe w biegach na dystansach od 5 -10 km gdzie jeszcze szybkość wygrywa nad wytrzymałością, dlatego zawsze mnie cieszyło i cieszy jak dobrze rozegram taktycznie dany start co z reguły przekłada się na dobry wynik. Wprawdzie do mistrza Bogusia i jego osiągnięć mi daleko i pewnie wiele litrów potu będę musiał jeszcze wylać i zajechać kilkanaście par butów biegowych żeby zbliżyć się do jakieś jego życiówki, ale na pewno jest to motywujące i napędzające do działania by jeszcze długie długie lata biegać na wysokim poziomie. Kocham biegać i tą zdrową rywalizację na trasach zawodów a jeszcze bardziej to uczucie kiedy cały spocony gnam już na bez tlenie widząc bramę mety i wiedząc, że zaraz uwolnią się we mnie endorfiny. Kiedyś Zygfryd Liban legenda pomorskiego biegania z Tczewa, który parę lat temu ukończył 1000 biegów powiedział, że jakby nie był w stanie już nigdy przebiec nawet metra to i tak będzie szczęśliwy bo zawsze przed oczami będzie widział te piękne biegowe wspomnienia jakie przeżył… i coś w tym jest.
Wiem, że żaden ze mnie wybitny biegacz a jedynie amator, ale ten mój mały jubileusz dedykuje pewnej biegaczce, która robi ostatnio niesamowity progres i jest dowodem, że ciężka systematyczna praca zawsze zaowocuje, kiedyś lekko nie wierząca w siłę jaką posiada, dziś bez dwóch zdań puka do bram polskich czołowych biegaczek, tak trzymaj.

Kilka statystyk na koniec:
1871 przebiegniętych km startowych
238 startów
100 podiów w tym:
30 miejsc Open
24 miejsc I w kategoriach wiekowych
29 miejsc II w kat. wiekowych
17 miejsc III w kat. wiekowych

Gratulacje od Zarządu LKS Zantyr Sztum! Życzymy kolejnych!!!!